Archiwum
Ostatnie wpisy
Zakładki:
Autor
Czytam
Fotografuję
Oglądam
Piszę też na
XXX
![]() Wszystko jest tematem i dlatego wszystko jest tekstem - Ryszard Kapuściński. |
niedziela, 30 września 2007
LiD-owe dopalacze
Takimi napojami energetyzującymi wspomagali się dziś działacze LiD-u na swojej konwencji wyborczej. Pomysł generalnie fajny. Chociaż mam wątpliwości, czy po "wyprawie kijowskiej" Aleksandra Kwaśniewskiego odważyłbym się reklamować LiD przy pomocy czegoś do picia.
czwartek, 27 września 2007
Pomagamy ratować wilki :)
Napisaliśmy z Synkiem bajkę o wilku. I nasza bajka spodobała się nie tylko nam :) http://www.wwf.pl/dobry_wilk 27.9.Warszawa (PAP) - Bajki, w których wilki są pozytywnymi bohaterami, to nowy sposób walki międzynarodowej organizacji ekologicznej WWF z "czarnym PR-em" wilków - poinformowała PAP w czwartek przedstawicielka WWF Polska, Marta Gliszczyńska. Bajki mają znaczenie, przekonują ekolodzy, bo głęboko zakorzeniony nieuzasadniony strach przed wilkami powoduje, że zwierzęta te giną z rąk ludzi, pomimo że są pod ścisłą ochroną. "Wilki giną w wyniku cichego przyzwolenia na kłusownictwo oraz braku społecznego zainteresowania ich skuteczną ochroną. Tymczasem, jeśli nie będziemy aktywnie chronić wilka, wkrótce zniknie on z terenów Polski" - przekonywała Gliszczyńska. Jak dodała, w społeczeństwie pokutuje przekonanie, że wilki są straszne i należy się ich bać. "Badania opinii publicznej przeprowadzone przez Instytut MillwardBrown SMG/KRC na zamówienie WWF pokazują, że aż 40 proc. ankietowanych Polaków pozostaje w przekonaniu, że wilki stanowią zagrożenie dla człowieka, mimo że to kompletna fikcja - od 60 lat nie odnotowano ani jednego ataku tych zwierząt na ludzi" - podkreśliła. "Czarny PR" wilków, jak zauważyli ekolodzy, zaczyna docierać do ludzi już od najmłodszych lat, w bajkach o Czerwonym Kapturku, wilkołakach czy wilku w owczej skórze. Dlatego ekolodzy postanowili wydać bajki, w których wilki są pozytywnymi bohaterami. Autorami bajek są dziennikarze i ich dzieci: Marysia i Katarzyna Dowbor, Grażyna Nowak i jej siostrzenica Marcelinka, Urszula Rybicka, Dominik i Arek Uhlig, Katarzyna i Jakub Urlich wraz z dziećmi. Bajki czytane przez: Katarzynę Dowbor, Urszulę Dudziak, Reni Jusis, Magdalenę Stużyńską i Macieja Orłosia będą wydane na płycie, która w sprzedaży ma być dostępna przed świętami Bożego Narodzenia. (PAP)
poniedziałek, 24 września 2007
Wybierzmy przyszłość
Kalendarzyk z kampanii prezydenckiej w 1995 r. Też już "zabytek", ale że Aleksander Kwaśniewski był główną postacią mijającego weekendu, to jest okazja przypomnieć, jak reklamował się 12 lat temu.
piątek, 21 września 2007
Nazywam się Ulig, Domik Ulig
W ramach ”Barw Kampanii” element prywatny. Na kongresie LPR dostałem identyfikator. Pal sześć, że ktoś robi mi błąd w nazwisku, jestem do tego przyzwyczajony. Ale czy w Polsce jest takie imię Domik? Postaw na Pawlaka
Zakładam nową kategorię: "barwy kampanii". Będę pokazywał fajne wyborcze gadżety, które wpadły mi w ręce. Takie jak ten - już o wartości historycznej - podkładka pod piwo z Waldemarem Pawlakiem z kampanii prezydenckiej w 1995 r. Lider PSL zdobył wtedy 4,31 proc. głosów.
czwartek, 20 września 2007
Andrzej, proszę cię, wyjdź
- Andrzej, proszę cię, wyjdź - tak premier rządu SLD, Leszek Miller błagał, by Andrzej Lepper i jego ludzie wyszli z sali posiedzeń Sejmu przed głosowaniem nad raportem w sprawie afery Rywina. Andrzej nie wyszedł. Leszek Miller przeżył pierwsze upokorzenie - został przyjęty najostrzejszy dla rządu SLD raport ministra Ziobry. Konsekwencją było kolejne - przed wyborami w 2005 r. młode władze SLD uznaly, że dla Millera nie ma miejsca na listach partii. Wydawało się, że przez dwa lata Leszek Miller przeszedł polityczny czyściec. Nawet Roman Giertych doceniał niedawno jego twarde stanowisko na unijnych szczytach w sprawie eurokonstytucji. Przeciwstawiał je negocjacjom w wykonaniu PiS, po których polska delegacja nie bardzo wiedziała, co udało się ustalić. Kiedy Sejm szykował się do samorozwiązania, Leszek Miller poczuł, że ma szansę. - Słuchajcie, w kuluarach widziałem Millera. Wracają upiory przeszłości - wołał do kolegów na sali sejmowej jeden z posłów PiS, gdy Miller komentował sejmowe zamieszanie. Zamiast powrotu w glorii chwały b. premier przeżywa kolejne upokorzenie. Koledzy z SLD zdecydowali, że Millera na listach wyborczych lewicy znowu nie będzie. Gdyby w polityce obowiązywała zasada do trzech razy sztuka, Miller zająłby się pisaniem pamiętników. Ale w polityce takie zasady nie obowiązują (zobowiązują?). Ratunkiem dla politycznej kariery Millera ponownie ma być człowiek, od którego decyzji zaczęło się pasmo jego upokorzeń. Czy musiał znowu mówić: - Andrzej, proszę Cię...? Chyba nie. Lepper ma nóż na gardle, wie, że Samoobronie będzie bardzo trudno wejść do Sejmu. Znane nazwiska, nie kojarzące się z aferą "praca za seks" są dla niego jedyną szansą. Ale co zyska Miller, poza szansą sprawdzenia się w pojedynku z Wojciechem Olejniczakiem? Chyba nie zależy mu na tym, żeby (jeśli Samoobrona awansowalaby do Sejmu) zostać klubowym kolegą znanego komunożercy Zygmunta Wrzodaka. Pierwsze miejsce w Łodzi to symbol. To właśnie w tym województwie Samoobroną rządził Stanisław Łyżwiński, główny bohater "pracy za seks". A z pierwszego miejsca w poprzednich wyborach startował Piotr Misztal, znany z obnoszenia się ze swoim bogactwem. Obciach wchodzić w ich buty? Czego się nie robi dla władzy... p.s. Na koniec ciekawostka. W 2005 r. z listy Samoobrony w mieście Łodzi startował już jeden Miller. Jan Miller. Zdobył 543 głosy.
czwartek, 13 września 2007
Kampania w państwie Polan
Witos, Piłsudski i Dmowski - to niemodne nazwiska w tej kampanii wyborczej. Na topie są początki państwa polskiego. W zeszłą sobotę zaczął na konwencji PiS Jarosław Kaczyński - nawiązał do germańskiego naporu, teutońskiego szału i bitwy pod Grunwaldem. W najbliższą sobotę Platforma robi konwencję w Gnieźnie. Analogia do zjazdu gnieźnieńskiego w 1000 r. i dobrych stosunków z Niemcami w tym czasie wydaje się oczywista.
wtorek, 11 września 2007
Czerwony jak Lepper
W 2004 r. dzięki Andrzejowi Lepperowi i głosom posłów Samoobrony Sejm przyjął najgorszą dla SLD i premiera Leszka Millera wersję raportu w sprawie afery Rywina. Wczoraj niespodziewanie pojawiła się informacja, że Miller, który tego pamiętnego dnia prosił Leppera na sali sejmowej "Andrzej, proszę cię, wyjdź" może ciągnąć wyborczą listę Samoobrony w Łodzi. Na nowego wodza czekają struktury osamotnione po aferze, w wyniku której świat zza krat ogląda poseł Stanisław Łyżwiński. Wielkich szans na sukces jednak Samooboronie nie wróżę. Choć może uda się zrobić plan minimum i wprowadzić do Sejmu grupę najwierniejszych towarzyszy Leppera. Ale trudno będzie zrozumieć przekaz liderów współrządzącej do niedawna partii, którzy przekonują teraz, że są jedynymi, którzy jeszcze nie rządzili.
środa, 05 września 2007
Kefir na komisji
Posłowie czują, że praca w "firmie Sejm" się kończy. Pojawia się atmosfera rozprężenia. Oto scenka z dziś: posiedzenie sejmowej komisji. Posłowie opozycji zaczynają się nudzić. Poseł 1 - częstuje koleżankę kefirem (na szczęście na sali są małe szklaneczki) - narzeka, że nie było czasu na obiad; Poseł 2 - opowiada koledze o kolekcji alkoholi jaką zgromadził. - Butelka ouzo już 10 lat stoi w barku, aż trochę wyparowało. Chyba zaproszę kolegów i powiem, że nie wyjdą póki wszystkiego nie wypiją. - Kolegów z Samoobrony zaproś. Oni wypiją wszystko - radzi poseł 3; Poseł 4 - wyciąga aparat fotograficzny, zaczyna robić zdjęcia kolegom. Posłowie opowiadają sobie dowcipy, na przykład takie: 1) Rozmawiają dwa strusie: - Byłem w Polsce. Wiesz jaki to dziwny kraj? Rządzą tam kaczki. - O, to ciekawe! - To jeszcze nic. Robią większe jaja niż my. 2) Szósta rano, dzwonek do drzwi. - Dzień dobry. - Kto tam? - Od Ziobry!
Było jak na lekcji w gimnazjum u łagodnego nauczyciela. Dobrze, że żaden z posłów nie założył szefowi komisji kosza na głowę.
sobota, 01 września 2007
|